15 kwietnia 2013
SKANDYNAWSKA TERRINA Z MATIASÓW
przyjaciel
autor >
Veronika
Nie jestem samotna, chociaż czasem odczuwam samotność. Szczęśliwa czuję się wtedy, gdy otaczają mnie bliscy, gdy widzę uśmiech na twarzy osoby, która zasłużyła na szczęście. Nie łatwo przekonuję się do ludzi i często instynktownie zachowuję dystans w stosunku do osób sprawiających wrażenie zbyt fajnych, zbyt otwartych, a instynkt mnie nie zawodzi. W moim sercu są osoby, którym zaufałam wiele lat temu i już na zawsze tam pozostaną, chociaż z niektórymi nie widziałam się od bardzo, bardzo dawna (pozdrawiam Cię Madziu). Nie mam wielu bliskich znajomych, ale mimo to myślę, że jestem szczęściarą, bo mój największy i prawdziwy przyjaciel jest tuż obok.
Przepis na Terrinę z matiasów pochodzi z książki Smaki z Fjallbacki C. Lackberg i Ch. Hellberg'a. Marynowaną czerwoną cebulę zastąpiłam czerwonym kawiorem, który akurat "zalegał" w lodówce. Jestem zaczarowana Skandynawią (chociaż nigdy tam nie byłam). Fascynuje mnie natura, kultura, sztuka, wzornictwo i kuchnia skandynawska. W książce znalazły się przepisy zebrane przez autorkę kryminałów i jej przyjaciela - szefa kuchni, inspirowane wspomnieniami z rodzinnego miasta Fjalbacki. Prostota, świeżość i ogromna ilość ryb w kuchni oraz piękne zdjęcia zachodniego wybrzeża Szwecji to wg mnie kwintesencja dobrego smaku.
TERRINA Z MATIASÓW z czerwonym kawiorem
8 filetów matiasów
1 pęczek koperku
1 pęczek szczypiorku
700 ml twarogu sernikowego
1 cytryna
100 ml zalewy z matiasów
2 i 1/2 łyżki żelatyny
pieprz
6-8 kromek chleba żytniego (najlepiej pełnoziarnistego)
100 g masła
słoiczek czerwonego kawioru
dowolne kiełki
Matiasy pokrój w kostkę, koperek i szczypiorek posiekaj, wymieszaj z rybą i twarogiem. W rondelku podgrzej zalewę z wyciśniętym sokiem z cytryny. Żelatynę rozpuść w zalewie i ostudź. Wymieszaj z twarogiem i dopraw pieprzem.
Chleb posiekaj drobno lub zmiksuj w malakserze. Do okruchów dodaj roztopione masło, wymieszaj i przenieś do wyłożonej folią spożywczą foremki. Ugnieć chleb na dnie foremki i wyłóż na wierzch warstwę twarogową. Wstaw do lodówki na co najmniej 2 godziny.
Pokrój terrinę na porcje, a na każdej ułóż po łyżeczce kawioru. Udekoruj kiełkami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z miłości do śledzia, kiedyś na pewno zrobię to cudo! Buziaki.
OdpowiedzUsuńMi smakowało, a mojemu przyjacielowi smakowało bardzo :) jeśli jesteś miłośniczką śledzia to polecam. Buźka
Usuńwygląda pysznie :) pozdrawiają bibelotyiszpargaly.blogspot.com
OdpowiedzUsuń:*
O rany, nie przepadam za tym rodzajem ryb, ale i tak wygląda to bardzo kusząco.
OdpowiedzUsuńWyglądają fantastycznie! Mniam :)
OdpowiedzUsuńCudne! byłam pewna, że to deser, zanim przeczytałam nagłówek :) ach, te kolory!
OdpowiedzUsuńa tu niespodzianka:) śledzik
UsuńWyglada zjawiskowo, danie godne najlepszych restauracji. Jestem pod wielkim wrazeniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie :)
Tej książki- Smaki z Fjallbacki C. Lackberg -jeszcze niestety nie czytałam, choć jej kryminały po prostu pochłaniam...:) Ta terrina wygląda obłędnie :)!!!
OdpowiedzUsuńPiękne, ale śledzie nadal mnie nie przekonują :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu trafię w Twój gust :)
Usuńnie lubię matiasów ale to coś na zdjęciach wygląda obłędnie:)
OdpowiedzUsuńNo to już wiem co zrobię ze śledzi na święta! Sledzie uwielbiam, ale niestety tylko ja jelubię u mnie w domu. O dziwo moje dzieci, rdzenna szwedzka młodzież niestety nie lubi śledzi. W Szwecji podobnie jak w Polsce śledzie mają tyle zwolenników co i przeciwników. Lubię śledzie marynowane, ale zdecydowanie wolę polskie!
OdpowiedzUsuńJa zawsze uwielbiałam śledzie, jako dziecko błagałam mamę o słoik marynowanych tuszek :)
Usuń