▼
2 kwietnia 2013
LENIWY KRÓLIK W CZERWONYM WINIE
Uffff i po świętach. To tylko dwa dni, a mam wrażenie jakbym za stołem spędziła cały tydzień. Dzisiaj z radością odkurzyłam mieszkanie, umyłam podłogi, wytarłam kurz z półek, poukładałam magazyny. Gdy wszystko było już czyste i na swoim miejscu przez dwie godziny ćwiczyłam jogę. Nie ma to jak dobra joga po weekendzie obżarstwa.
Na obiad leniwy królik opity czerwonym winem.
KRÓLIK W CZERWONYM WINIE Z SUSZONYMI OWOCAMI
przepis znaleziony na Kwestia Smaku i zmodyfikowany
1 tusza królika o wadze około 1 kg
2 łyżki oleju rzepakowego
1 cebula
1 ząbek czosnku
3 łyżki powideł śliwkowych
3 goździki
1/2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka tymianku
1/2 łyżeczki rozmarynu
skórka z 1/2 pomarańczy
3 łyżki przecieru pomidorowego
350 ml czerwonego wytrawnego wina
350 ml bulionu warzywnego
200 g suszonych śliwek
50 g rodzynek
50 g suszonych moreli
Tuszę królika podzielić na 8 części i namoczyć w osolonej zimnej wodzie przez15 minut.
Królika opłukać i osuszyć za pomocą ręczników papierowych, oprószyć solą morską i pieprzem. Smażyć na mocno rozgrzanej patelni, na oleju po kilka minut z każdej strony, w sumie przez około 8 minut. Zdjąć z patelni i przełożyć do garnka.
Na tej samej patelni podsmażyć drobno posiekaną cebulę oraz przepołowiony czosnek przez około 5 minut. Pod koniec dodać powidła śliwkowe, przyprawy: goździki, imbir i cynamon, tymianek, rozmaryn, przecier pomidorowy oraz skórkę z pomarańczy. Doprawić solą oraz świeżo zmielonym pieprzem, wlać wino i taką samą ilość delikatnego buliony warzywnego, zagotować.
Zawartość patelni przenieść do garnka i zagotować. Królik powinien być prawie w całości przykryty płynem. W razie potrzeby należy dodać wina i wody. Gotować na umiarkowanym ogniu pod przykryciem przez 45 minut aż królik będzie miękki (aż mięso będzie odchodziło od kości). Dodać suszone śliwki, morele i rodzynki i gotować jeszcze przez 15 minut bez przykrycia. Podawać z kluseczkami leniwymi.
LENIWE KLUSKI z kozim serem
100 g sera białego twarogowego
150 g sera koziego
1 jajko
1/2 szklanki mąki
szczypta soli
Ser biały i kozi rozgnieść praską, wymieszać z jajkiem, mąką i solą. Miękkie i lepiące się nieco ciasto zagnieść na podsypanej mąką stolnicy i uformować wałek. Pociąć ostrym nożem na równe kawałki. Wrzucać na gotującą się i lekko osoloną wodę. Gotować na małym ogniu aż do wypłynięcia klusek na powierzchnię.
jadłabym, aż by się uszy trzęsły! ;)
OdpowiedzUsuńhaha :) miło patrzeć na takie uszy!
Usuńhaha..myślalam, ze tylko ja się tak czuje !
OdpowiedzUsuńAle coś mi tu nie pasuje...konie Świąt, a tu takie wykwintne rzeczy pokazujesz ! Moja dieta poświąteczna nigdy się nie zacznie ;p !!!!
Króliczek jak najbardziej dietetyczny, kluseczki już mniej :)
Usuńwow! prawdziwa uczta jak dla mnie taki obiad
OdpowiedzUsuńRewelacyjny... muszę wypróbować:)!
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba to psychodeliczne pierwsze zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńPytanie czysto techniczne, to w końcu kminek czy tymianek, bo co innego jest w składnikach, a co innego w wykonaniu ;)
OdpowiedzUsuńCzy zwykłe kopytka też będą tu pasować, ewentualnie pierogi leniwe?
Chodzi o tymianek. przepraszam za błąd w składnikach :).
UsuńMyślę, że będą pasowały zarówno kluski śląskie jak i kopytka, albo leniwe.
Pozdrawiam!