Pies obecny był w moim życiu od urodzenia. Był dla mnie przyjacielem, członkiem rodziny, nigdy zwierzęciem obronnym czy stróżującym. Pierwszy kundelek, Kropka, zginął, gdy byłam malutka, ale na jej miejsce rodzice szybko przygarnęli siostrę Kropki, Chmurkę. Chmurka towarzyszyła nam przez 11 lat. Woziłam ją w wózku, ubierałam w dziecięce czapeczki, a gdy wyrosłam z lalek Chmurka biegała za mną na spotkania z koleżankami. Obecność psa zawsze była dla mnie bardzo naturalna i, od kiedy zamieszkałam w mieście, brakuje mi zabaw, przytulania i widoku oddanego spojrzenia zwierzaka.
Od kilku dni poważnie zastanawiamy się nad adopcją. Na stronie Toruńskiego schroniska szukaliśmy pieska, który źle znosi pobyt w zamknięciu i najbardziej ze wszystkich potrzebuje domu. Decyzja nie jest prosta, przeglądając zdjęcia, przy każdym zatrzymywałam się i krzyczałam "ojejjjj, weźmy tego, zobacz jakie ma smutne oczka!". Boję się stanąć przed klatkami z kilkudziesięcioma pieskami, bo wiem, że wskazanie tego jednego wiązało się będzie z odrzuceniem pozostałych. Wkrótce jednak będę musiała podjąć decyzję, a okres przedświąteczny to dobry czas na dzielenie się miłością :).
Ja dzisiaj podzielę się z Wami przepisem na pełną miłości zapiekankę ze szpinakiem, łososiem i brokułami. To połączenie składników zawsze się sprawdza.
Od kilku dni poważnie zastanawiamy się nad adopcją. Na stronie Toruńskiego schroniska szukaliśmy pieska, który źle znosi pobyt w zamknięciu i najbardziej ze wszystkich potrzebuje domu. Decyzja nie jest prosta, przeglądając zdjęcia, przy każdym zatrzymywałam się i krzyczałam "ojejjjj, weźmy tego, zobacz jakie ma smutne oczka!". Boję się stanąć przed klatkami z kilkudziesięcioma pieskami, bo wiem, że wskazanie tego jednego wiązało się będzie z odrzuceniem pozostałych. Wkrótce jednak będę musiała podjąć decyzję, a okres przedświąteczny to dobry czas na dzielenie się miłością :).
Ja dzisiaj podzielę się z Wami przepisem na pełną miłości zapiekankę ze szpinakiem, łososiem i brokułami. To połączenie składników zawsze się sprawdza.
ZAPIEKANKA SZPINAKOWA Z ŁOSOSIEM I BROKUŁAMI
Porcja na 4 osoby
300 g świeżego łososia norweskiego
400 g mrożonego szpinaku (rozdrobnionego)
300 g pieczarek
2 szklanki różyczek brokuła
150 g sera feta o obniżonej zawartości tłuszczu
2 łyżki jogurtu tureckiego (lub greckiego)
1 jajko
2 ząbki czosnku
sól i pieprz
Szpinak rozmrozić i odsączyć na sitku. Rozgrzać patelnię z łyżką oliwy i wrzucić posiekany drobno czosnek. Smażyć chwilę mieszając, a następnie dodać szpinak. Chwilę podsmażać, odstawić z ognia do przestygnięcia.
Łososia norweskiego (najlepiej filet) ugotować na parze, wystudzić i podzielić na cząstki.
Pieczarki pokroić w plasterki i poddusić przez kilka minut na łyżce masła, do czasu zmniejszenia objętości o połowę. Wymieszać pieczarki, szpinak, łososia i ser feta. Dodać różyczki brokuła, jogurt i jajko. Dokładnie zamieszać do połączenia się składników, doprawić solą (ostrożnie, gdyż ser feta jest słony) i pieprzem. Przenieść do posmarowanego olejem naczynia żaroodpornego.
Piec w rozgrzanym do 180°C piekarniku przez 20 - 25 minut.
bardzo fajny przepis, właśnie szukam nowych przepisów na obiady i ten bardzo mi się podoba:)))
OdpowiedzUsuńMasz wielkie serce i kochasz zwierzęta. Ja na psiaka nie mogłabym się zdecydować, bo przewróciłby całe moje życie do góry nogami. Zresztą jestem nastawiona dość neutralnie: nie pragnę mieć ich w domu, ale również nie przechodzę obojętnie obok krzywdy.
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis.
Witam, wyróżniłem Twój blog w programie Liebster Blog. Pozdrawiam i zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńhttp://kuchenneigraszki.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Gratuluję odważnej decyzji....myślę, że to super pomysł :)! Jeśli chodzi o zapiekankę....robiłam wczoraj podobną ale z ziemniakami...i wiem, że smakuje fantastycznie :)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBoska ta zapiekanka :) Feta i szpinak to jedno z moich ulubionych połączeń. Coś czuję, że dzięki Tobie mam już pomysł na weekendowy obiad.
OdpowiedzUsuńpyszna musiała być ta zapiekanka ...
OdpowiedzUsuńŁosoś, szpinak, to musi się udać, na pewno spróbuję.
OdpowiedzUsuńSkładniki mówią same za siebie, na pewno było przepysznie!
OdpowiedzUsuńpyszna zapiekanka! co do adopcji zwierzaka,masz rację, nie jest to łatwa decyzja,ale myślę ,że trafisz na takiego psiaka ,w którego spojrzeniu rozpoznasz przyjaciela i zostaniecie już razem:) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńjuż go chyba znalazłam :)
UsuńUwielbiam zapiekanki, denerwuje mnie tylko, że są tak bardzo niefotogeniczne :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie zawsze wygląd idzie w parze ze smakiem :)
UsuńTa zapiekanka z pewnością by mi bardzo smakowała.
OdpowiedzUsuńPysznie!
świetne połączenie moich ulubionych smaków! :) powodzenia z psiakiem!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapiekanki :) pyszności :)
OdpowiedzUsuńOjej, jak ja lubię takie zapiekanki na zielono! Veronico, gratuluję decyzji o adopcji pieska! Piękny gest! Jestem pewna, że podejmiesz właściwą decyzje przy wyborze!
OdpowiedzUsuńZrobilam wczoraj Twoja zapiekanke, tylko zamiast swiezego fieltu z lososia zapieklam wedzonego ale tez dobra wyszla ;)bykol ortograficzny zrobilam w poprzednim komentarzu wiec usunelam ;)
OdpowiedzUsuńNa tym polega kreatywność w kuchni, wykorzystujesz składniki które są pod ręką. Cieszę się, że dobra wyszła :)
Usuń