W grudniowe noce, w zimowe noce Dzieciątko Boże z zimna dygoce.
Idzie przez pola pokryte szronem.
Wiatr Mu wydzwania piosenki znajome.
Tyle tych domów i okien tyle,
może Go schronią choćby przez chwilę,
może przygarną do serca ludzie,
może nakarmią nim dalej pójdzie.
Świeczki się jarzą w świerkach zielonych
i złote gwiazdy wieńczą korony,
Piękne zdjecia. Może nie tak zimowe, jak wymagałby tego grudzień, niemniej na swój sposób magiczne. I to jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńWspaniałe widoki! Świetne zdjęcia aż zazdrości się takiego spaceru! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe opinie:)
OdpowiedzUsuńta jasne sama jestes niebieska ludka
OdpowiedzUsuń