29 listopada 2012
ŁOSOŚ SEZAMOWY NA SOCZEWICY
tahini salmon on vegetables
autor >
Veronika
Moknie w deszczu diabeł,
moknie długie dnie.
W kieszeń wsadził słabe,
chytre rączki dwie.
a w chytrych rączkach
na kieszeni dnie
ma cyrograf na mą duszę, ma.
Moknie w deszczu diabeł,
moknie długie dnie,
ene due rabe,
wierzyć mu czy nie,
że on potrafi,
że chce, bardzo chce
ustawić w życiu mnie.
Wojciech Młynarski
Otwieram jedno oko, aktywuje słuch. Nie wiem (chce spać dalej) czy warto wstać już.
Krople o okna parapet pukają. Kap, kap, kap, otwórz oczy, jaki jest Twój znak?
Deszcz pada i kapią krople z nieba o parapet, koło łóżka leży jego kapeć.
Nie wiem, nie wiem, nie wiem czy już wstać. Może dziś nie będę się tak bardzo życia bać.
Veronika
ŁOSOŚ MARYNOWANY Z PASTĄ SEZAMOWĄ NA WARZYWACH Z SOCZEWICĄ
Porcja dla 4 osób
500 g filetu łososia ze skórą
1 łyżka pasty sezamowej z miodem (lub tahini)
1 łyżka sosu sojowego
świeżo mielony pieprz
4 marchewki
4 pietruszki
2 szklanki brązowej soczewicy, ugotowanej
2 szalotki
2 ząbki czosnku
1 łyżka oleju rzepakowego
1 łyżka masła
sól morska
świeżo mielony pieprz
Filet z łososia umyć, osuszyć i usunąć ości. Podzielić na 4 równe porcje. W miseczce wymieszać pastę sezamową z sosem sojowym i pieprzem. Marynatą natrzeć łososia i wstawić do lodówki na, co najmniej, 1 godzinę.
Obraną marchewkę i pietruszkę ugotować na parze. Warzywa powinny pozostać lekko twarde. Po wystudzeniu pokroić w niewielką kosteczkę. W lekko osolonej wodzie ugotować brązową soczewicę. Posiekać szalotkę i czosnek w cienkie plasterki.
Na patelni rozgrzać olej, dodać masło i szalotki. Podsmażać 2 minuty i dorzucić czosnek, a po chwili pokrojone warzywa i soczewicę. Smażyć mieszając przez kilka minut. Doprawić solą i pieprzem.
Zamarynowanego łososia grillować na grillu elektrycznym lub patelni przez około 8 minut z każdej strony. Podawać na podsmażonych warzywach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wygląda pysznie, na pewno spróbuję.
OdpowiedzUsuńCzyżby sposób na warzywa z warsztatów :>? Muszę zaopatrzyć się wreszcie w soczewice, bo do tak przyrządzonych warzyw, nie potrzebowałabym już nic, ani łososia ani polędwicy ;)
OdpowiedzUsuńcoś w tym rodzaju:) ale użyłam gotowanych warzyw zamiast surowych :)
UsuńNominowałam Twojego bloga to zabawy Liebster Blog. Szczegóły tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://umyjszpinak.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Bardzo przyjemne teksty nad przepisem... Mam wrażenie, że mogę się z tym identyfikować.
OdpowiedzUsuńjak ładnie ten łosoś wygląda! chyba czas wypróbować soczewicę!
OdpowiedzUsuńostatnio myśl o łososiu chodzi za mną często.. w ogóle brakuje mi ryb
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, aż mam na niego ochotę :)
OdpowiedzUsuń